Earthnicity - kosmetyki mineralne
Matka też czasem chce wyglądać...
...jak kobieta a nie wielofunkcyjny robot do obsługi dziecka
...jak zadbana kobieta
...jak człowiek? (tak, czasem matki mają wątpliwości, czy są jeszcze ludźmi, czy już tylko tworami, które wydały na świat kolejne życie i są teraz przez nie zdominowane)
...albo po prostu nie chce straszyć przechodniów w drodze do pracy/na plac zabaw/spacer/zakupy/samotny wypad (haha, dobre!)/kawę z przyjaciółką (już mnie poniosło, wiem)/.........(wstaw dowolne hasło)
Czasem umycie zębów i wklepanie kremu nie wystarczy (choć nierzadko wykonanie nawet tego graniczy z cudem) i trzeba wytoczyć cięższą artylerię, która pomoże doprowadzić twarz do jako-takiego wyglądu po ciężkiej nocy (bo kolka, bo karmienie co 2h, bo ząbkowanie, bo coś się małemu człowiekowi przyśniło, itp). I tu kłania się MAKIJAŻ:) i nie mam tu na myśli wyrafinowanej czarnej kreski i cieniowania wszystkimi kolorami tęczy czy zalotnego smokey eye...ale po prostu podkład+puder, a w przypływie szaleństwa i wolnej minuty tusz do rzęs, ciut różu albo bronzer na blade lico.
Tatuś chciał sprawić mamusi niespodziankę albo (wariant może nawet bardziej prawdopodobny) doszedł do wniosku, że już zdecydowanie nie-jak-nimfa wygląda "au naturel"... Oczywiście to wszystko wina wyrzynających się zębów małego człowieka i tej wersji się trzymajmy (!). Zresztą nieważne, nie roztrząsajmy z jakiego powodu - faktem jest, że mamusia dostała zestaw kosmetyków mineralnych Earthnicity.
Piękna paczuszka, a w niej: podkład mineralny, puder utrwalająco-matujący Velvet HD, jedwabny puder wykończeniowy - rozświetlający, a także próbki różu do policzków i bronzera oraz pędzel kabuki. Do tego ulotka z bardzo przydatnymi wskazówkami, jak korzystać z tego dobrodziejstwa, żeby przyniosło to pożądane efekty.
Nikogo chyba nie zdziwi fakt, że mamusia ucieszyła się jak dziecko i następnego poranka zerwała się bladym świtem (zanim mały człowiek się obudzi), żeby wklepać/zamaskować/przypudrować/rozświetlić...najogólniej rzecz ujmując - nałożyć na siebie te cuda ze słoiczków i może wreszcie wyglądać nie jak z krzyża zdjęta.
Podstawowe informacje
Earthnicity Minerals to kosmetyki składające się tylko z czystych minerałów. Proste, krótkie składy. Prosto i na temat, czyli to, co mamusia ceni najbardziej:)
- Bez parabenów
- Bez substancji zapachowych
- Bez alkoholu
- Bez olejów mineralnych
- Bez syntetycznych barwników
- Bez tlenochlorku bizmutu
- Bez talku
- Bez nanocząsteczek
Kosmetyki mineralne Earthnicity - dla kogo:
- dla wszystkich, którym zależy na makijażu o naturalnym wykończeniu...a nie takim, który trzeba zdzierać z twarzy szpachelką malarską;)
- dla alergików, osób z wrażliwą cerą i osób z problemami skórnymi
- dla osób aktywnych, którym zależy na szczególnej trwałości makijażu (wypisz wymaluj - każda matka! najgorszy trening na siłowni wyciskający siódme poty to jest pikuś w porównaniu z dniem spędzonym z małym dzieckiem:P)
- dla osób zakręconych na punkcie eko- bio- i wybierających naturalne, wegańskie produkty - kosmetyki nie są testowane na zwierzętach i nie zawierają odzwierzęcych składników
Wrażenia ogólne
Pierwsze nakładanie kosmetyków mineralnych nie jest takie znowu oczywiste nawet dla Pań, które robią perfekcyjny makijaż jadąc/stojąc w korku równocześnie...i tu bardzo przydają się wskazówki dotyczące aplikacji dołączone do produktu.
Kilka prób, kilka błędów i jak już poczujemy "jak to się je", to naprawdę można w kilka minut osągnąć efekt "wyspałam się za wszystkie czasy" po najgorszej nocy wszechczasów w wykonaniu małego człowieka). Kosmetyki mineralne pomogą nam osiągnąć wyrównany koloryt cery (dzięki ci, podkładzie!) z delikatnym rozświetleniem (to już trik jedwabnego pudru wykończeniowego - rozświetlającego), a jeżeli nie brakuje nam rumieńców, których nie powstydziłaby się Jagna z "Chłopów" - to puder utrwalająco-matujący Velvet HD może nas przeobrazić nawet w rachityczną i anemiczną damę leżącą na otomanie...ale nie o to chyba chodzi?;) więc nie wklepujmy w siebie całego opakowania, a tylko muśnijmy twarz pędzlem i dzięki temu nieco rozjaśnimy twarz, zatrzemy drobne linie, zmarszczki, zmniejszymy widoczność porów, a także fantastycznie zapanujemy nad świeceniem się buzi.
Bezcenna ściąga ze wskazówkami poniżej:)
Opinia
Podkład mineralny (odcień Alabaster)
Pięknie wygładza i wyrównuje cerę pod warunkiem, że odpowiednio wcześniej nałożymy krem nawilżający. Podkład bezlitośnie ujawni i podkreśli wszystkie suche skórki i miejsca wymagające szczególnej dawki nawilżenia. Ale nawilżanie to podstawa i bez podkładu, więc Ameryki nie odkrywam;) Bardzo fajne jest to, że w zależności od tego, czy użyjemy pędzla czy gąbeczki/puszku uzyskamy albo dość naturalny efekt albo pełne krycie.
Puder utrwalająco-matujący Velvet HD
Transparentny proszek na pierwszy rzut oka wydaje się bardziej stosowny dla bladolicej córki młynarza niż dla najbardziej nawet bladej matki. Nic bardziej mylnego. Nie oceniajmy po pierwszym wrażeniu - to produkt uniwersalny, który komponuje się zarówno z podkładami mineralnymi, jak i tradycyjnymi. Zwiększa trwałość makijażu, a dzięki temu, że nie zawiera żadnych pigmentów nie zmienia koloru nałożonego wczesniej podkładu. Coś pięknego! Ale jeżeli efekt utrwalenia i zmatowienia to dla nas za mało, to proszę uprzejmie - możemy wymieszać puder Velvet HD z pudrem rozświetlającym.
Jedwabny puder wykończeniowy - rozświetlający (odcień Silk Glow Light)
Możemy go nakładać na podkład lub samodzielnie. Ale dla posiadaczek mieszanej/przetłuszczającej się cery zdecydowanie lepszy będzie puder Velvet HD lub aplikacja pudru rozświetlającego tylko na wybrane partie twarzy (np. kości policzkowe, łuk brwiowy). Niewyspane matki z podkrążonymi oczami mogą go z powodzeniem stosować jako cień do powiek - pięknie rozświetli zmęczone spojrzenie. I chyba w tym wydaniu mi przypadł do gustu najbardziej:) Ten puder rozświetlający zdecydowanie nie zamieni naszej twarzy w bombkę choinkową obsypaną brokatem, a tylko nada delikatnego i nienachalnego blasku. Dzięki niemu zdecydowanie przekonałam się do pudru rozświetlającego. Odjął mi parę lat...a przynajmniej tyle, ile ma mały człowiek;) bo efekt na twarzy po użyciu tego pudru był taki, jakbym w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy nie zarwała ani jednej nocy.
Mineralny róż do policzków (odcień Delicate)
Jako że róż w moim wydaniu makijażu to już fanaberia, na którą niestety nie mam czasu (a co za tym idzie umiejętności), a rumieńce zapewnia mi mały człowiek aż w nadmiarze, to ekspertem w temacie nie jestem i z próbką tego cudeńka obchodziłam się na początku jak z jeżem. Aż spróbowałam w przypływie wolnej chwili użyć go jako cienia do powiek, a także zmieszać razem z pudrem rozświetlającym i nałożyć również jako cień do powiek (zdecydowanie miałam za dużo wolnego czasu, wiem). Zaskoczył mnie bardzo pozytywnie. Róż jest aksamitnie mięciutki i bardzo trwały. Także jeżeli ktoś umie operować różem zgodnie z jego pierwotnym przeznaczeniem, mniemam, że będzie zachwycony.
Bronzer mineralny (odcień Sunkissed Shimmer)
Tu w zasadzie odczucia mam podobne jak w przypadku różu - bronzera raczej nie używam...ale kosmetyki mineralne dają sporo możlwiości do poeksperymentowania. A ponieważ każda matka małego człowieka niejednokrotnie w różnych potrzebach musi również być "matką przeróżnych wynalazków", więc kombinowanie i szukanie nietypowych rozwiązań weszło mi już w krew i tak sobie pomyślałam - dlaczego by nie użyć bronzera jako cienia do powiek? albo wymieszać z różem lub pudrem rozświetlającym i też zastosować jako cień? I muszę przyznać, że efekty są super! Nie dość, że nic się nie marnuje, to jeszcze poczułam się niczym dr Eris w swoim kosmetycznym laboratorium (no dobra, w małej łazience).
Podsumowując, jestem kosmetykami mineralnymi zachwycona! Takie prezenty to ja mogę dostawać co tydzień;) chociaż chyba nic z tego, bo kosmetyki są tak niesamowicie wydajne, że nie wiem, kiedy uda mi się je zużyć...i to chyba jedyna ich 'wada'.
Pomijając bardzo (!) zadowalające efety wizualne i brak poczucia lepkiej maski na twarzy po całym dniu zdecydowanie bardzo podoba mi się to, że dzięki formule kosmetyków mineralnych możemy mieszać je ze sobą do woli (puder+puder, puder+rozświetlacz, rozświetlacz+róż, róż+bronzer, itp.) Można poczuć się trochę jak mały chemik w laboratorium;)
I teraz małe sprostowanie, żeby nie było, że Tatuś jest takim znawcą kosmetyków...nie jest. Zupełnie. Ale jak się później okazało, fachowa pomoc w doborze kosmetyków (online) i przede wszystkim możliwość zrealizowania zakupów online zdecydowała o wyborze tych a nie innych kosmetyków. I bardzo się z tego cieszę, bo jestem oczarowana działaniem kosmetyków mineralnych, a w szczególności pudru Velvet HD i pudru rozświetlającego.
Po więcej informacji zapraszam na: www.earthnicity.pl
Komentarze (0)
Zostaw komentarz ⇾