Bagietki
Bagietko-ciabatty tak naprawdę - chrupiąca skórka i mięciutki, ale całkiem solidny miąższ.
Biorąc pod uwagę, że ciasto wyrabiałam mieszając je po prostu drewnianą łyżką w misce, z małym człowiekiem wiszącym na mojej nodze (i nie jest to żadna kokieteria z mojej strony, wisiał mi na nodze dosłownie...taki teraz mamy etap, mama potrzebna bardziej niż tlen), a bagietki formowałam przy równoczesnym szarpaniu mnie za nogawkę - "maaaama" - to stwierdzam, że jest to przepis, który nie może się NIE UDAĆ!
Składniki na 4 bagietki:
- 1 szklanka mleka
- 2 łyżeczki masła
- 2 łyżeczki cukru
- 1 szklanka wody o temperaturze pokojowej
- 2 łyżeczki suszonych drożdży (8 g) lub 16 g świeżych
- 2 łyżeczki soli
- 4 szklanki mąki pszennej ( u nas luksusowa typ 550)
Sposób przygotowania:
Mleko zagotować razem z masłem i cukrem.
Przelać do dużej miski, dodać wodę, wymieszać, lekko przestudzić.
Dodać drożdże (bez względu na to, czy świeże, czy suszone) - wymieszać.
Dodać sól i 1 szklankę mąki - wymieszać.
Dodawać kolejne szklanki mąki i mieszać (jeżeli ciasto będzie zbyt rzadkie, dodać jeszcze około 1/2 szklanki maki więcej).
Wymieszać, aż ciasto będzie gładkie (będzie lepkie i miękkie - i takie ma być:).
Czystą dużą miskę posmarować olejem, przełożyć do niej ciasto, przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce do podwojenia objętości (godzina minimum).
Wyrośnięte ciasto ostrożnie wyjąć z miski na stolnicę, podzielić na 4 części i uformować z nich bagietki (zwijając-skręcając na długość blaszki, w której będą się piekły).
Uformowane bagietki przełożyć na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia, przykryć ściereczką i ponownie odstawić w ciepłe miejsce do napuszenia (około 30 minut).
W tym czasie rozgrzać piekarnik do 250ºC (góra+dół).
Kiedy bagietki są już napuszone, skropić kilkukrotnie piekarnik zimną wodą (dzięki parze wodnej bagietki będą mieć piękną skórkę), włożyć bagietki i piec przez 10 minut.
Następnie zmniejszyć temperaturę do 200ºC i dopiec jeszcze przez około 10 minut (aż będą rumiane).
Studzić na kratce.
W przekroju:
W wydaniu śniadaniowym:
inspiracja: Bajaderka
Komentarze (0)
Zostaw komentarz ⇾